hmm... nie jestem ani Człowiekiem-Muchą, ani Człowiekiem-Retro, ani też żadnym innym superbohaterem... a jednak czas cofać umiem;].. miałem właśnie napisać kilka ciepłych, pięknych słów i niesamowitych życzeń, jakich ludzkość jeszcze nie słyszała, ale spojrzałem na datę...
i co się okazało? kalendarz przygarnął na powrót wczorajszą kartkę... czyżby jej wybaczył?...
i tym właśnie sposobem ludzkość nie usłyszy najpiękniejszych na świecie życzeń z okazji JUTRZEJSZEGO Dnia Kobiet... podziękujcie kalendarzowi;]
ups... wyszło szydło z worka... i tu jest pies pogrzebany...
(nie, wcale nie mam zamiaru "wziąć udziału w Wielkiej Grze poświęconej powiedzeniom" [słowa A. zwanej A.])... wydało się... to nie ja cofnąłem czas... no chyba, że jestem Człowiekiem-Kalendarzem...
było takie królestwo, ale to całkiem inna bajka...
myśl dnia:
pamiętajcie drogie dzieci, segregujcie wszystkie śmieci...
a tak ekologicznie na koniec, a co... ;]
2 komentarze:
Hmm...ja obstawiam Człowieka-Wiewiórkę... ;)
A może to i lepiej,że nie piszesz w pojedynkę...:P
lepiej, lepiej:) moje wpisy są jak ziemniaki- powszechne i można zrobić z nich frytki:)
Bartek dorzuca trochę mięsa (on wie jakiego), jako danie właściwe...:)
no i filozoficzna surówka Piotrka:)
i tak powstaje pełny obiad... a zupa? Bartek ją ugotował w poprzednim poście:P
Prześlij komentarz