Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 11 sierpnia 2015

buszujący w trawie po pachy...

fizjologia, filozofia, filantropia.. nic nie łączy tych słów.. ale sikać trzeba.. to znaczy potrzeby załatwiać.. nawet w trawie po pachy.. kroki sadzić jak bocian, by miejsce dogodne znaleźć.. by komfort mieć.. a raczej namiastkę komfortu.. choć często nam nie przeszkadza nic.. tak więc.. do rzeczy.. czasami bywa tak, że gdy już odnajdziemy ciut komfortu by zrobić co zrobić musimy, ktoś zaburzy nam ten stan.. czasem z trawy po pachy wyłoni się ryj.. nie świński.. nie dziki.. człowieczy ryj.. wystraszony człowiek, pozbawiony nagle komfortu, strach w zdziwienie przekuwa... czego ten człowieczy byt na kolanach szuka w trawie po pachy.. grzybów szuka.. bynajmniej nie trufli.. ale komfort zakłócił.. zabił chwile spokoju.. intymnej samotności.. i w życiu tak samo.. gdy już nam się zdaje, że znaleźliśmy namiastkę spokoju, komfortu, jakaś ludzka świnia depcze naszą świątynie intymności... a o wszystko jest bez sensu.. bo w żadnym pożegnaniu nie ma sensu.. żadne słowa nie usprawiedliwią głupiego i egoistycznego końca.. nie będzie głupich usprawiedliwień.. nie będzie przeprosin.. będzie tekst o szczaniu w trawie..

Brak komentarzy: