Łączna liczba wyświetleń
wtorek, 28 lipca 2015
mój osobisty Gamoń Stróż...
szybka akcja.. szybsza reakcja.. zrobię nim pomyślę.. nim rad posłucham.. a doradców wielu mam.. więcej niż Obama... nie słucham ich.. życiowych mądralów.. nie.. mam swojego Stróża Gamonia co zwykle mnie w coś wpieprzy.. co w ogień każe skakać.. jego pradziadek kochał się ze Słońcem a babka wystraszyła Strach.. więc przekonany jest o swoich racjach.. a ja go słucham.. nie umiem inaczej.. śmierdzi od niego gorzałą i tytoniowym dymem.. ostry zarost kłuje.. pieprzy od rzeczy.. a ja go słucham.. idę tam skąd uciekają inni.. kocham niekochanych.. kocham tych których kochać mi nie wolno.. brudzę palce w narkotycznej farbie, którą potem smaruję mur dzielący mnie od Waszego świata.. tam gdzie jest ŻYCIE.. ale nie moje .. Wasze... wasze.. wasze.. mój pusty świat zaprasza do siebie przybłędy.. Gamoń tak radzi.. Wt jesteście mądrzejsi.. Wy kochacie inaczej.. mądrzej.. wszystko robicie mądrzej.. wybaczcie, że nie pasuję do Waszego wymuskanego świata.. pięknego aż do porzygu... sorry.. wolę swojego Gamonia..
bye bye blue sky...
i tylko mak pozostał między zębami...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz