Łączna liczba wyświetleń
czwartek, 26 lutego 2015
kapu kap...
pada deszcz... paszcz deda... wystukuje rytmy ponure.. kap kap kap dum dum dum... na ulicy pełno dziur.. w dziurach woda... nie to krew.. nie to farba... nic to.. obraz po rozpieprzających mózg proszkach... czy to moje życie? a może to czyjeś inne?..
sprzedam/wynajmę wspomnienia.. niektóre.. te gorsze.. za chwilę spokoju.. za chwilę wytchnienia..
banda nawalonych pingwinów ratuje świat przed krwiożerczą piranią.. kapu kapu... lecą łzy mego Dziecka... boi się.. tych pingwinów... i pirani.. i jutra.. dam im siłę.. po to jestem..
kapu kap...
ze strzykawki spadły na ziemię ostatnie dwie krople..
dobranoc...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Trzymaj się Brachu...
Prześlij komentarz