zazdrość..
tak, zazdroszczę, że nie jestem Tobą.. szef wszystkich szefów.. mistrz nad mistrze.. żadna mu się nie oprze, żaden nie podniesie na niego ręki.. półbóg ze skrzydłami anioła.. czy go znam?.. nie wiem.. pokornie wlepiam swoje oczy w ziemię.. w jej zabrudzony skrawek... ten mokry zwany kałużą.. przecież nie mogę chodzić po suchym.. tak.. on tylko może.. szkoda że nie urodziłem się nim...
zazdrość...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz