nie ma to jak poranne przemyślenia lub cytaty, prawda Bartku? pozytywnie zaskoczony jestem milczeniem wczorajszym wszystkich moich znajomych, którzy jakby się dogadali i nie chcąc przeszkadzać mi w nauce, zapomnieli o moim istnieniu... chwała im za to... czy to ironia? skądże znowu... przecież nie jestem na tyle głupi, by co chwilę biegać do telefonu i sprawdzać czy na pewno nic nie przyszło... nie jestem?;]...
no cóż... ledwo widzę na oczy, więc może wytworem mojej wyobraźni jest tylko jakiś maleńki paproch wędrujący za kursorem... bo niby jakim cudem to coś mogłoby się znaleźć po tej trudno dostępnej stronie monitora? w ogóle zacznijmy od tego, iż kursor musiałby być trójwymiarowy i realny, aby przesuwać cokolwiek...
ależ mnie denerwuje fakt, iż po wpisaniu literki "ć" włącza się jakiś głupi program i na jakiś czas blokuje mi pisanie.. myślicie, że to przyjemne, gdy co jakieś 5 minut wyskakuje wam wielkie okienko z jakąś trójwymiarową laską (nie napalajcie się, jest animowana i niezbyt kusząca; no dobra pożyczę wam ten program:P) i okazuje się, że to co wydawałoby się, że napisaliście, niknie gdzieś w czeluściach owej kobiety...
pora na kawę...
myśl dnia:
łatwo jest objąć w posiadanie krainę, której nikt oprócz nas nie widział na oczy...
1 komentarz:
Każdy ma jakąś podprzestrzeń, magiczne miejsce ch..-wie-gdzie, w którym chowają się przed chwilą używany długopis, klucze (jak trzeba wybiegać na autobus) czy inne niezbędności, w tym akurat momencie niezbędne. Lub nawet nie niezbędne, ale tak głupio zginięte, że się ich szuka z ciekawości. Jeśli takim miejscem są "czeluście animowanej kobiety", to przynajmniej wiesz gdzie szukać. Wszystkie te mądrości Mefiowe się tam gromadzą, więc jak mawiają niektórzy: "Wyluzka".
No to wyluzka, chłopaki ;)
Prześlij komentarz