ile razy jeszcze w życiu przysni mi się własna śmierć?
opętały mnie sny o śmierci... własnej śmierci... nie wierzę w sny, chociaż te są tak jakby prorocze... przecież kiedyś umrę, nieprawdaż?;] ale zanim do tego dojdzie....
zanim do tego dojdzie, muszę zrobić w życiu kilka rzeczy... i nie jest to standardowy plan, czyli syn, dom, drzewko... nie, nie, nie... oczywiście wpisałem i to na moją długą listę, lecz jest ona o wiele dłuższa... i wszystkie pozycje na niej są dla mnie równie istotne...
co jest na tej liście? uwierzcie mi, że sporo...;]
Bartku, Bartku a Ty się tak nie oburzaj:P zbyt dosłownie czytasz moje słowa... i w dodatku jeszcze mnie za nie chwytasz:D
czy ja się kreuję na idiotę latającego po świecie z motyką i wskakującego w każde możliwe ognisko, by, dla swoich masochistycznych upodobań, spłonąć żywcem?
hmm..
hmm... myślę, że tak...
a widzisz.. tak naprawdę to ja teraz leżę na kanapie, oglądam mtv, czytam wiadomości na gazeta.pl i buszuję po profilach na naszej-klasie... spontanicznie, co?:D
myśl dnia:
pora skończyć z myślami dnia...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz