kolejny poranek bez tej małej czarnej... czy tęsknie? może tylko trochę... chociaż wciąż mam w głowie jej zapach, smak... wciąż czuję jej ciepło... ale wszystko kiedyś się kończy... i jak niektórzy twierdzą, coś się zaczyna... ale co? życie bez niej?... może... i tak wiem, że długo nie wytrzymam... wiem, że w najbliższych dniach znów do niej wrócę... na ile? tydzień? miesiąc? rok? całe życie?... nie wiem... pewny jest tylko powrót... rozstajemy się i schodzimy.. tak już od kilku lat... w międzyczasie pojawiają się inne... łatwiejsze, chociaż bardziej kosztowne.. czasami współistnieją... wiedzą o sobie i akceptują się nawzajem... zawsze stawiam sprawę jasno, by nie było nieporozumień... takie są właśnie moje nałogi...
dziś Dzień Teściowej;] (w dodatku międzynarodowy)
wszystkiego najlepszego dla mojej przyszłej, gdziekolwiek jest... ;]
myśl dnia obrażona na mnie, trzasnęła drzwiami i wyszła z domu....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz