Łączna liczba wyświetleń

środa, 7 maja 2008

wspomnienie o...

z każdego pokoju i kąta... z każdej szuflady, szafy, skrzynki, garażu.. z każdej szopy, stajni.. z każdego centymetra kwadratowego łąki... z każdego drzewa, ogrodu, sadu... zewsząd wyglądają wspomnienia.. wszędzie w tych miejscach widzę Ciebie.. widzę Cię w oczach B... widzę w oczach A... pełno Cię w słowach wypowiadanych przez pra-B... nawet A. zwana N. wciąż wspomina Twoje imię.. gdy rano wypuszczam gołębie, wiem że patrzysz na nie stojąc koło mnie.. pokazujesz mi je palcem, gwiżdżesz (pamiętasz, jak chciałeś nauczyć mnie gwizdać przeraźliwie głośno?).. one zataczają ogromne koło nad podwórkiem i siadają na dachu domu.. tuż przy budzie wisi kosa.. już teraz samotna, nieużywana od kilku miesięcy.. nikt nie potrafi jej naostrzyć.. tylko Ty wiedziałeś jak do niej przemówić.. każdy zamach, ruch szły Ci gładko (pamiętasz, jak przeraźliwie kaleczyłem źdźbła trawy, gdy uczyłeś mnie kosić?)... w kuchni za to na klamce wisi kraciasta torba na zakupy... do dziś pamiętam zapach bułek, które pakowałem do niej, gdy jeździliśmy do piekarni... teraz piekarni już nie ma, nie ma i Ciebie...
codziennie rano, gdy tu jestem, zakładam Twój kapelusz i wychodzę "na pole".. niejednokrotnie wyrwie mi się "psiakrew jedna", które to stwierdzenie w Twoich ustach miało ten niepowtarzalny styl.. całe dnie przemijają mi na szukaniu Twoich śladów... i to się chyba już nie zmieni...
nigdy nie zginiesz w mej pamięci..

P.S. wiem, że to banalnie, ale nie umiałem znaleźć innych słów..

1 komentarz:

Unknown pisze...

o łał jakie to piękne :]