Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 24 czerwca 2008

Post #157

Bartek zawiesza a ja biorąc pałeczkę w swoja zabandażowaną rekę próbuję coś odwiesić. Nie mam sił. Dzień w dzień wstaję coraz bardziej zmęczony. Duszno-parne powietrze przyprawia mnie o zawrót głowy, który wzbogacony alergią doprowadza mnie do stanów od euforii po nie-euforie. Wzrok mętny jak przy upojeniu alkoholowym i masa mgliście docierających do mnie myśli. Suche powietrze drapie w gardło i nadaje mojej ślinie metaliczny (lub może miedziany) posmak. Mam ochotę na czerwoną słodką cytrynę pachnącą kiwi wielkości i kształtu przypominającą... no właśnie, co? sam nie wiem na co mam ochotę ;/ głośny trzepot skrzydeł motyla przebija się przez ciszę odgłosów ulicznych skrzyżowania. Głowa pęka od myśli. Nie czytam tego co pisze, jakoś miernie wycieka to ze mnie. WTF?! pytanie na które muszę odpowiedzieć i to jak najszybciej. Zaczyna się...

Brak komentarzy: