Łączna liczba wyświetleń

sobota, 30 sierpnia 2008

Post #179 czyli butelki pełne Bułgarii...

opowieści bułgarskim akcentem wykrzyczane na Slodova Island nie zawsze są prawdziwe, lecz często nawet przerysowane niczym pewna kreskówka.. no może tylko bez plam na ścianach... ale ja nie o tym miałem.. B.! żartowałem.. wiesz kiedy.. nie wiesz?.. w momencie otwierania wrót do pełnego aromatów świata za pomocą znalezionego kijka wspomniałem Tobie o kimś.. ale się myliłem.. nic nie wykracza poza ramy zwykłego szarego brulionu zapisanego życiowymi prawdami.. tak tak, tymi co to je można o kant dupy rozbić.. ale cóż poradzić.. bułgarskie słońce przypieka mocna w mą łysiejącą głowę, więc i słowa korzystają z mojej nieuwagi, wylatując w powietrze.. nie wiem, czy zrozumiałeś.. ja w każdym bądź razie jestem za Gruzją.. ;] żałosne to było, nieprawdaż?
piliście kiedyś arbuzowe wino? trzeba kiedyś wyprodukować taki specjał..
aleeeeeeee cooooooooooo?
może zatańczysz?
a ja znów gnam.. znalazłem cel.. ale o tym ciiiiiiiiiii...
może kiwi?;>

1 komentarz:

Bartek II pisze...

wiem, że nie żartowałeś...;]