Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 23 grudnia 2008

kawałek po kawałku- czyli coś dla ciała..

stukot obcasów gdzieś tam nade mną.. milczący sąsiedzi.. nigdy nie wpadli do mnie, odkąd się wprowadziłem.. czasem słyszę głosy ludzi,czasem ci z góry mnie zaleją.. przytulna, mała kawalerka.. troche ziemi na podłodze.. gdzieniegdzie jakiś pająk, robak.. zapach topionego wosku.. trochę męczy mnie samotność, nie ma się do kogo odezwać.. prawie ciągle leże.. już mi wszystko zesztywniało od tego leżenia.. a człowiek zrobiłby coś pożytecznego.. codziennie nade mną ktoś puszcza głośno muzykę, lecz ma dość osobliwy gust.. marsz pogrzebowy nie należy do moich ulubionych kawałków.. mi też go kiedyś grali... wtedy po raz ostatni byłem ponad ziemią...

Brak komentarzy: