Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 13 października 2009

cum fiesta, czyli keks po bernardynsku

przestronnie upasiony polskim posilkiem zasiadlem do kraglosci butelczanych, pierwszy lyk, lyk drugi i tak naszla mnie ochota na wyuzewnetrzenienie sie, niekoniecznie droga defekacji lub womitacji, radosny turpizm, prezentowany przez kolege przedmowce zmusil mnie do zweryfikowania swojego dekadenckiego podejscia na rzecz silikonowego czolobicia, metne te wpisy, metne i kurewsko nie na miejscu, szable w dlon i ku przeznaczeniu

ps. witam znowu na polkuli wschodniej

Brak komentarzy: