Łączna liczba wyświetleń
wtorek, 13 października 2009
la pasjon
W dzielnicy wielkich kominow fabryk produkujacych babcine przetwory. W alejce miedzy kontenerami, ktorych zapach sciagal muchy z calej okolicy, i porzuconymi paletami euro oraz dhp; nastal zmierzch. Okoliczni przybledzi zaspokoiwszy swoje nalogi wesolo popierdujac mocno juz drzemali. Zaczynala sie nowa era, era pana Peluche. Pierwszego z rodu "okrytych runowa peleryna". Blask jego czarnych, wielowymiarowych oczu sprawial, iz kotom bielaly posladki, wysoko osadzony nos upodabnial go do hieny. Odziany od stop do glowy w brazowy plaszcz trzykrotnie zastukal w metalowe, rdzewiejace od morskiej wody, drzwi. Po krotkiej 90cio minutowej chwili zostal wpuszczony do srodka. Zaskoczyl go wystroj pomieszczenia, na scianach po obu stronach korytarza wisieli udekorowani ludzie, bylo przytulnie. Niski tembr swiecy oraz dym unoszacy sie nad promieniejacym knotem przypomnial mu czasy dziecinstwa spedzone w fabryce. Posuniety w latach, i nie tylko, doszedl do konca holu, i wiedziony muzyka dobywajaca sie z kratek wentylacyjnych. Stara pichci zupe pomyslal, po czym posadzil swoja miekka dupe na fotelu zlapal pilota i wlaczyl spotkanie POLSKA - SŁOWACJA amen.....
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz