najlepsze myśli rodzą się w pewnym ustronnym miejscu, do którego ludzie udają się od wieków, by szukać czegoś w rodzaju ukojenia... te kilka metrów kwadratowych to azyl... nasz prywatny azyl, gdzie podczas dość normalnych czynności (niezbyt magicznych, romantycznych itp), zaczynamy czas wypełniać myśleniem... i to właśnie tu rodzą się najlepsze, najtrafniejsze myśli... czemu?... nie mam zielonego pojęcia... tak po prostu jest... i dziś właśnie wpadła mi do głowy pewna myśl... latała nade mną niczym motyl... złapałem ją, oswoiłem i zacząłem nazywać "moją"... roztoczyła się przede mną wizja... wspaniała wizja... poczułem się wolny... ujrzałem świat w innych barwach.. strzepnąłem z ramion kurz (bądź łupież) i stałem się lżejszy... spadły ze mnie wszystkie szukane na siłe emocje... stałem się niezapisaną kartką...
i wtedy skończył się papier toaletowy....
Najlepszego Piotrze!
1 komentarz:
butterfly... dobrze, że nie sęp nad zwłokami ;)
podziękował! :)
Prześlij komentarz