Łączna liczba wyświetleń
piątek, 16 maja 2008
Post #131
Wena odpłynęła, Titanic zatonął...feniks z popiołu nie chce się odrodzić...ale jednak próbuje...żeby nikt nie pisał, że nic nie piszę...wczoraj coś pękło z pewnością tak się stało..."spokój, spokój, spokój... a potem bach, ciach i coś niewytłumaczalnego stało się z moją i tak nadwyrężoną psychiką.. efekt?" był jeden-brak luzu...z tym, że ja zostałem.. może trzeba było pójść...tak zazdroszczę Ci tego dobrego wyboru...mogłem się odwrócić... ale za to rano spełniłem jeden dobry uczynek...i to, że mogłem Ciebie zobaczyć...pomogło mi na krótko...potem spotkanie z B...pełne zrozumienie...czasami zadziwia mnie to podobieństwo...nic więcej do dodania nie mam...czuję się trochę nieswojo...wciąż w mojej głowie pytania po co? dlaczego? jak? kiedy?...potrzebuje tylko uśmiechu...tego takiego pięknego...i kolczyka w nosie...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
aż mnie zemdliło...
pis :*
Prześlij komentarz