Tak to były piękne dni...wiem już, że nikt nie śpiewa i nie gra na lepiącej się posadzce lepiej od B., nikt tak nie chodzi po krawędzi parapetu jak P.(tylko pamiętajcie nie próbujcie tego w domach), nikt nie nagrywa takiej składanki do auta jak S., że nie ma to jak Big Mac na śniadanie i wiśniówka na kolacje, że nic tak nie relaksuje w samochodzie jak pite właśnie wino, nic nie smakuje tak jak tureckie słońce w deszczowy dzień i że z nikim tak dobrze by mi się nie mieszkało w pokoju jak z B. (syf to my umiemy zrobić)...no i ta poranna żabka...to naprawde były piękne dni...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz