Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 10 listopada 2008

krótkie spięcia i głębokie cięcia...

wypuszczona na oślep strzała wbiła się w moje ramię, ale nie była przeznaczona dla mnie... strzelec-idiota, oby zginął na drogach Hvaru, zapatrzył się w głęboki dekolt pewnej dzieweczki i stało się.. strużka krwi płynęła po moim ramieniu.. zatrute ostrze.. wiedziałem o tym, gdyż to ja zatrudniłem tego idiotę.. ale psiakrew jedna, to nie ja miałem być celem ataku... mikstura zaczynała działać.. dowlokłem się do baru i zamówiłem duże piwo, co mogło okazać się największym błędem w moim życiu.. wiedziałem przecież jak działa trucizna... mam nauczkę.. muszę lepiej dobierać sobie pracowników.. ale ten miał być dobry, nawet tani był.. tylko to śmieszne imię- Amor.. słyszałem jak skrytobójcy nasmiewali się z niego.. abstynent, ułożony, zawsze posłuszny pracodawcy.. tylko czemu dziś się urżnął?? a może mam obwiniać głęboki dekolt tamtej panny? teraz to i tak nie ważne.. zamówiłem drugi kufel rozcieńczonego piwa.. tfu, na psa urok, kac będzie ogromny, ale nie mam innego wyjścia.. oby tylko nie spojrzeć na żadną dzieweczkę, ehh... ryzykowałem.. przecież im więcej piłem, tym bardziej traciłem nad sobą kontrolę, już nawet zacząłem rozglądać się po spelunie.. jeszcze 2-3 kufle i rąbnę na podłogę.. i o to chodziło.. działanie mikstury mijało po kilkunastu godzinach... liczyłem, że na tyle stracę przytomność.. kolejny kufel... i następny.. jeszcze jeden.. spelunka zaczęłą wirować.. wszystko kręciło się coraz szybciej.. spadłem z krzesła.. uśmiechnąłem się.. już byłem bezpieczny, gdy nagle uklękła przy mnie ona.....

Brak komentarzy: