Łączna liczba wyświetleń

środa, 24 listopada 2010

tytuł roboczy: "wychodząc tyłem- raki, czyli o tym, że inność ma rację bytu"

Słone krople potu spływały mu z czoła podrażniając oczy. Zapewne przeklinał w duchu myśl, że mimo trzydziesto-stopniowego upału ubrał się w czarny wełniany sweter i czarne spodnie. Prawdę mówiąc, nie przeklinał tylko w duchu.
- Kurwa mać!- wyrwało się z jego popękanych ust całkiem niechcąco, niby tylko do siebie.
Stojąca obok niego młoda kobieta zaśmiała się. Od razu rozpoznała, że to monstrum w czarnym stroju nie należy do lokalnego krajobrazu pomarszczonych i pooranych życiem twarzy, nierzadko opatrzonych 4-5dniowym zarostem i ze słodkim odorem trawionego alkoholu wyzierającym z ust. Przypatrzyła się mu dokładniej i wydało jej się, że po kilku kosmetycznych przeróbkach mógłby się wtopić w tło. Mógłby, ale te jego oczy, ta iskra, ten płomień, który aż raził nijak nie pasowały do mieszkańców Trinkielni Małej. Zarost i owszem. Zapach również, wszak pot nie tylko drażni oczy, ale również woń ma nieprzyjemną. Spojrzał na nią i uśmiechnął się, pokazując lekko pożółkłe uzębienie, na pierwszy rzut oka jakby niepełne. Spłonęła rumieńcem, odwróciła się na pięcie i odeszła w stronę pobliskiej piekarni. A on splunął na wysuszoną drogę i ruszył w stronę swego przeznaczenia.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

http://niepowtarzalne.blogspot.com/ <wpadnij do nas!

KooKoos pisze...

Wydajesz się bardzo sympatyczna
już obserwóje i licze na to samo :***

Fit Świnia pisze...

Zajebisty blog, też mam bloga :) http://marysiasulkowska.blogspot.com/